Koty, podobnie jak inne żywe stworzenia, porozumiewają się na różne sposoby. Swoje potrzeby czy też nastroje komunikują poprzez postawę ciała, m.in. poprzez ułożenie linii grzbietu, sposób przekrzywienia głowy czy ustawienie ogona, ale też poprzez wokalizację, która wbrew pozorom nie ogranicza się tylko do miauczenia. Inne formy komunikacji, które można z powodzeniem zaliczyć do kociej mowy to ślady „namacalne”, w wśród nich: ślinienie, drapanie czy pozostawienie po sobie konkretnego zapachu. Ponieważ nasz Mruczek nie opanował sztuki mówienia ludzkim głosem to my powinniśmy nauczyć się odczytywania sygnałów za pomocą których próbuje się z nami porozumieć.
W dzisiejszym artykule przedstawimy, czasem niejasny dla człowieka, koci język.
Miauczenie.
„ Miauczy kotek:
miau!
Coś ty, kotku, miał?
Miałem ja miseczkę mleczka,
Teraz pusta jest miseczka,
A jeszcze bym chciał. […] „
Ten słynny wierszyk Juliana Tuwima częściowo wyjaśnia powód kociego miauczenia. Jedna z przyczyn wydawania przez koty tego rodzaju dźwięków jest właśnie potrzeba czegoś, kot głodny – miauczy, chętny zabawy – miauczy, spragniony – miauczy. Można by pomyśleć że koty cały czas miauczą, ale nie ciągle, a na pewno nie ciągle jest to tylko sygnał potrzeby. W ten sposób kot będzie również próbował zwrócić na siebie naszą uwagę czy sygnalizował coś, np. że utknął na balkonie lub w szafie. Trzeba jednak rozróżnić krótkie i wesołe miauknięcia od przeciągłego i głośnego miauczenia, które może oznaczać skargę. W ten sposób kociak próbuje nam powiedzieć, że coś mu przeszkadza, boi się lub nie czuje się najlepiej. Oczywiście koty także potrafią w ten sposób wymuszać różne rzeczy, np. smakowitą przekąskę. Nauczone doświadczeniem będą stać pod lodówą i miauczeć tak długo miauczeć, aż nie dostaną pysznej szyneczki. To czy jest to wypadkową złego wychowania, jak twierdzą niektórzy, czy przebiegłości to już pozostawiam do indywidualnej oceny, jedno trzeba przyznać, że cwana z kota bestia 🙂
Mruczenie, tajemniczy dźwięk, który kot wydaje całym sobą jest umiejętnością posiadaną przez wszystkie kotowate, z tym, że duże koty robią to za pomocą innej metody niż domowe. Kto ma kota ten wie, a kto nie ma to polecamy sprawdzić na jakimś znajomym mruczku, zbawienność tej kociej domeny. Mruczenie powszechnie uznawane jako uspokajające, a nawet lecznicze o czym wspomnieliśmy już wcześniej w artykule https://bezpiecznekoty.pl/bo-z-kotem-fajnie-jest/ może mieć również inną przyczynę. Zadowolenie – szczęśliwy kot to mruczący kot. Lecz czy na pewno? Z reguły mruczenie jest oznaką zadowolenia, nawet koty po urodzeniu w ten sposób informują matkę podczas ssania, że jest im dobrze, jednak identyczne dźwięki wydają także koty chore lub umierające co prawdopodobnie ma na celu samouspokojenie. Jak powstaje ten tajemniczy dźwięk u naszych małych przyjaciół? Otóż mruczenie odbywa się podczas miarowego wdychania i wydychania powietrza i ma swój początek w krtani zwierzęcia. Skurcze krtani wprawiają struny głosowe w drżenie, co z kolei doprowadza do powstania mruczenia, wydobywającego się z zamkniętego kociego pyszczka nawet przez kilka godzin.
Gruchanie, jest sposobem witania się kotów, wołania młodych oraz pokazania, że w danym miejscu lub przy danej osobie czuje się dobrze i bezpiecznie. Można powiedzieć w skrócie, że jest to mruczenie ale głośniejsze, któremu może towarzyszyć także inne zachowania, typu ocieranie, przymilanie.
Prychanie, fuczenie, syczenie, czyli bardzo szybkie wydmuchiwanie powietrze przy otwartym pyszczku. Pomimo, iż różnie bywa nazywany ten rodzaj wydobywanego przez kota dźwięku, ma jednak oznaczać ostrzeżenie. Tym sposobem kot stara się wystraszyć przeciwnika i poinformować o możliwym ataku.
Teraz, gdy już jesteśmy w stanie rozróżnić kocią mowę, rozmowa z naszym kociakiem powinna być bardziej płynna. Będziemy w stanie rozpoznać jego nastrój czy potrzeby, a dzięki temu przyjemniej spędzimy wspólny czas. Miłej konwersacji!