Ludzie latami studiują mowę ciała. Uczą się odczytywać gesty, mimikę twarzy, rozróżniać tiki nerwowe od oznak kłamstwa. Jak to się ma w przełożeniu na właścicieli kotów? Czy równie mocno przykładamy się do interpretacji niemych przekazów?
Koty bardzo dobrze odczytują przekaz swoich braci. Jednak istnieją wyjątki, które absolutnie nie zwracają na to uwagi. Te z kotów, które ze względu na swój charakter lub nieprawidłową socjalizację nie powinny być w stadzie często lekceważą sygnały od słabszych osobników podejmując atak w ich stronę. Mając pod swoją opieką więcej niż jednego kota warto przyjrzeć się czy któryś z nich nie wykazuje zachowań agresywnych w kierunku uległych osobników. Takie koty należałoby prawdopodobnie rozdzielić.
Kot mówi całym ciałem. Każda jego część można nam coś powiedzieć. Oczy, uszy, linia grzbietu, ogon, a nawet wąsy. Zacznijmy jednak po kolei.

Głowa. Gdy kot chodzi z podniesioną głową możemy uznać, że jest w dobrym nastroju. Kiedy wyciąga ją do przodu pokazuje, że coś go zainteresowało, natomiast głowa opuszczona lub przekręcona na bok świadczy prawdopodobnie o braku zaufania.

Oczy. Wielkość źrenic jest wypadkową nie tylko ilości przyjmowanego światła, czyli dużo światła – małe źrenice, mało światła – duże źrenice, ale także jest to zależne od kociego nastoju. Kiedy nasz pupil jest czymś żywo zaabsorbowany, kiedy jest poddenerwowany i gotowy do ataku jego źrenice ulegają zwężeniu. Kiedy źrenice są rozszerzone może to świadczyć o lęku, a nawet przerażeniu czy też doświadczanym bólu.

Uszy. Ustawienie uszu również wiele może nam powiedzieć o aktualnym stanie naszego kociaka. Czy się boi, czy jest gotowy do ataku czy też coś go zainteresowało. Jednak może być to bardzo szybki i dynamiczny proces, dlatego w obserwacji położenia uszu trzeba się skupić i być bardzo czujnym. Mówiąc o dynamice mam na myśli, że kot może bardzo płynnie przejść z fazy strachu, kiedy uszy ma położone po sobie i przygotowuje się do odwrotu i ucieczki, do fazy walki, jeśli tylko uzna, że nie może się z danej sytuacji wycofać lub za bardzo mu zagraża. Szykując się do ataku jego uszy będą się kierować na bok lub do tyłu. Warto jednak mieć na uwadze, że niektóre rasy mają specyficzny kształt lub ułożenie ucha, które może wprowadzać w błąd i sugerować inny nastrój niż jest w rzeczywistości. Dobrym przykładem takiego kota jest m.in. Amerykański Curl, u którego istnieją trzy stopnie wywinięcia uszu – lekki, średni i wyraźny.

Wąsy. Poziom rozłożenia wąsów również świadczy o tym, czy kociak jest wesoły, smutny czy zły. Przy neutralnym nastroju, to znaczy bez szczególnego poczucie zagrożenia, radości czy gotowości do walki kocie wąsy przypominają lekko rozłożony wachlarz. Wąsy skierowane do przodu i mocno rozłożone mogą świadczyć o zaciekawieniu, natomiast gdy kot się czegoś wystraszy kładzie wąsy do tyłu.

Grzbiet. Jeśli zobaczymy u naszego pupila, że na jego grzebiecie tworzy się widoczny garb może w ten sposób chcieć zaimponować. Typowy koci grzbiet natomiast świadczy o gotowości do podjęcia walki, czy też strachu.
Ogon. Ile razy zdarzyło nam się obserwować wysoko postawiony ogon naszego kociaka? Czy od razu było jasne, że jest on podekscytowany? Jeśli będziemy przyglądać się naszemu kociemu lokatorowi będziemy mogli w warunkach domowych, zauważyć typowe zachowanie kota podczas polowanie. Będzie on wtedy poruszał ogonem wprowadzonym w drganie, co oznacza złość lub też bycie przygotowanym do ataku. Warto w takiej sytuacji zwrócić uwagę także na sierść, która może potwierdzić nasze przypuszczenia co to nastroju kociaka. Jeśli jest ona nastraszona na ogonie oraz grzbiecie, kot w danym momencie jest agresywny i będzie chciał atakować. Jednak intensywność stroszenia sierści może też wskazywać na inne nastroje. Jeśli widzimy, że nasz kot przybrał na objętości, innymi słowy stroszy sierść na całym swoim ciele, to w ten sposób chce wyglądać na większego. Nie oznacza to jednak że czuje się pewnie i chce atakować. Wręcz przeciwnie. Jest to oznaką strachu i uległości. Ktoś w tym momencie może zapytać, co w takim razie nastroszy Sfinks? Niestety jest on przykładem osobnika, który nie ma możliwości komunikować się poprzez stroszenie sierści. Tego rodzaju koty muszą sobie radzić używając innych sygnałów.

Kocia mowa to nie pojedyncze sygnały, a paleta gestów. Widząc u naszego milusińskiego charakterystyczny koci grzbiet nie sposób jednoznacznie powiedzieć czy się boi czy chce zaatakować. Dlatego należy patrzeć szerzej na naszego kota i jego zachowania obserwując także pozostałe części jego ciała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *