Kot na urlopie

Wielkimi krokami zbliża się sezon urlopowy. Tak samo jak my będziemy przygotowywać się na upragnioną podróż w góry, nad morze czy jezioro, tak samo nasz kot nie może z marszu wsiąść do auta. Od czego więc zacząć?


– na początek należy się zorientować czy hotel, hostel, pensjonat tudzież domek wypoczynkowy w którym mamy zamiar się zatrzymać jest nastawiony na goszczenie mruczków. Niestety nie w każdym obiekcie zwierzęta są mile widziane, dlatego w pierwszej kolejności warto sprawdzić taką informację,


– jazda próbna. Jeśli do tej pory kiciuś nie miał okazji do jazdy autem należy wziąć go na jazdę próbną, żeby choć przez pół godziny czy godzinę zorientować się jak przystosowuje się do nowej sytuacji. Możliwe, że nie będzie on zwolennikiem czterech kółek i trzeba będzie zaradzić chorobie lokomocyjnej (warto zapytać o możliwości weterynarza) lub zmienić środek transportu,


– wizyta kontrolna u weterynarza, weryfikacja stan zdrowia naszego kiciusia oraz sprawdzenie czy szczepienia są nadal aktualne oraz czy wymagane są jakieś dodatkowe z zależności od naszego miejsca docelowego,


– kupno transportera, jeśli jeszcze się w niego nie zaopatrzyliśmy. Jakiś czas temu pisaliśmy o tym jak ważną rzeczą jest transporter i potwierdza się to po raz kolejny przy okazji planowania wycieczki. W razie wypadku zwiększa on szansę na uratowanie naszego pupila, a w czasie jazdy zapewnia bezpieczeństwo nie tylko naszemu kotu, ale i nam. Ogranicza bowiem do zera możliwość kociego ataku z tylnego siedzenia,


– obroża z plakietką na której będzie znajdować się imię kota oraz nasz numer telefonu, a także smycz na której zwierzak będzie wyprowadzany na spacery,


– wybór pory wyjazdu. Jeśli podróż zapowiada się dłużej warto przemyśleć wyjazd bardzo wczesnym rankiem lub nocą. Jest to dobre rozwiązanie, ponieważ nasz kociak nie jest narażony na uporczywe słońce i wysoką temperaturę,


– pamiętajmy także oprócz misek, zabawek i innych niezbędnych gadżetów naszego pyszczka, które pozwolą mu zaaklimatyzować się w nowym miejscu, aby zabrać książeczkę zdrowia dla naszego milusińskiego. Nigdy nie wiadomo kiedy będzie potrzebna interwencja weterynarza.


Udało się, wyruszyliśmy w drogę. Co dalej? W drodze pamiętajmy o:


– postojach jeśli podróż jest dłuższa niż 1-2h,


– wodzie, aby mógł się napić w czasie przerwy w trasie,


– smyczy, która pozwoli nam na wyprowadzenie kociaka na spacer. Dzięki temu będzie mógł wyprostować łapki, a my nie będziemy musieli się martwić, że czmychnie na jakieś drzewo 🙂


– odpowiedniej temperaturze w aucie. Należy wietrzyć auto jednak bez robienia przeciągów, gdyż może skutkować przewianiem kociaka i chorobą uszu. Z klimatyzacją również radzimy oszczędnie. Używanie nie jest prozdrowotne ani dla mruczka ani dla nas samych.


Zapraszamy do dzielenia się opiniami, czy warto podróżować z kotem, czy raczej postarać się o zastępstwo w opiece podczas naszej nieobecności? Temat dość ciężki, ale na czasie. Dlatego warto przemyśleć za i przeciw już teraz 🙂

3 Comments

  1. Magda P. pisze:

    Wakacje z kotem polecam! Wystarczy się dobrze przygotować i w droge 🙂 my mamy 2 koty i nie wyobrażam sobie jechać bez nich na urlop 🙂 pozdrawiam

  2. kedziorek pisze:

    Wakacje najczęsciej spedzamy u rodziny na pomorzu, ale kocina zawsze jedzie z nami. Chyba ona też nie wyobraża sobie wakacji bez nas ?

  3. Darrro pisze:

    fajny pomysł z tą obrożą, może się przydać. W tym roku tylko nad jezioro jedziemy, ale zawsze lepiej „oznaczyć” sierściuszka 🙂

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *